poniedziałek, 17 grudnia 2012

2.Nasze życie jest dziwne.

" Po tym co zrobił .. speszył się bardzo i bez słowa uciekł po schodach do pokoju trzaskając drzwiami.Byłem przez chwilę w szoku..patrzyłem się  w podłogę a dłońmi dotykałem ust.Nie spodziewałem się tego.Gdy już dotarło do mnie co takiego się stało.. uznałem,że muszę wyjaśnić sobie coś z Harry'm.Wstałem powoli i poszedłem w stronę jego drzwi.Zapukałem cicho i uchyliłem je.Hazz leżał przykryty kołdrą i płakał.Usiadłem obok niego i dotknąłem jego ręki.Załzawione oczy pochyliły się ku mnie.

-Harry mogę wiedzieć dlaczego to zrobiłeś?

Wstał gwałtownie z łóżka i powiedział:

-Czy ty naprawdę jesteś taki ślepy Lou?Naprawdę?!Nie udawaj ,że nie wiesz!
-Harry o czym ty mówisz?

-Jestem gejem a ty dobrze o tym wiesz Lou.Bardzo dobrze...

-Nie rozumiem.Harry do cholery mów jaśniej!
-Zakochałem się w Tobie kurwa!

Powiedział te słowa i zbiegł po schodach.. oczywiście uciekł z domu.Nie potrafiłem nawet zareagować.. Chłopak ,którego traktowałem jak brata wyznał mi ,że coś do mnie czuje.Zdałem sobie sprawę,że wielu rzeczy o nim nie wiem.Najbardziej przykre było to ,że nic do niego nie czułem.Nie byłem tym kim on jest.Chyba..Nie mogłem tak tego zostawić.. ale nie miałem też siły go szukać. Całą noc się o niego martwiłem.Płakałem nawet.W Londynie padał deszcz i było zimno..

***

 Następnego dnia obudziłem się na podłodze.Ciężka noc dała się we znaki.Głowa mnie bolała i plecy.Harry'ego wciąż nie było.Chciałem iść na policję,ale coś skusiło mnie by wyjść na korytarz.O dziwno na schodach leżał upity Hazz.Był tak zalany ,że szkoda gadać.Zaczołgałam go resztkami sił do domu.. przebrałem , umyłem i położyłem spać.Wykończony usiadłem na fotelu i zdałem sobie sprawę iż nie będę dobrym opiekunem.Jestem za niego odpowiedzialny a ja co?! Dopuściłem do tego by 16 się upił.Kto teraz w tych sklepach i barach sprzedaje.. Oczywiście cały dzień spędziłem przy nim,bo albo narzekał,albo wymiotował.Plus był taki,że nic nie pamiętał z poprzedniego dnia.. To mnie jedynie pocieszało.Wstałem i powoli poszedłem do niego.. On oczywiście nie ogarniał co z nim ..

-Lou co mi się stało? .. Głowa mnie boli jak cholera - mruknął.

Zrobiłem groźną minę i podałem mu bez słowa szklankę aspiryny.Domyśliłem się ,że jeśli nawet zrobił bym mu awanturę to i tak nic by to nie wskórało.No i oczywiście nie mogłem się cały dzień na niczym skupić , cały czas myślałem o tym pocałunku. Powtarzałem sobie "Lou przecież to nic wielkiego , po co tak o tym rozmyślasz"..Gotowałem akurat zupę.Harry już w miarę się ocknął , przyszedł do kuchni.

-Co robisz ?
-Zupę , nie widzisz!
-Co tak na mnie krzyczysz!? Cały dzień zachowujesz się jak jakiś palant! - powiedział i czym prędzej zniknął

Wkurzony rzuciłem łyżką w zupę .. w czego wyniku miałem na policzkach i bluzce plamy.
Potem gdy się przebrałem podałem do stołu.Harry niechętnie przyszedł na dół.Przez pewien czas panowała martwa cisza. Harry wziął swoją zupę i poszedł z nią na górę nic się nie odzywając.Zrobiło mi się przykro..


******
Minęło 3 dni jak nie pisałem .. miałem nauki jak cholera! Nie nadążam z tym.Pozwoliłem nie iść dziś Harry'emu do szkoły no bo to właśnie DZIŚ państwo Styles wyprowadzają się.To dla niego ważna chwila..więc go rozumiem.A właśnie co do mojej uczelni.. czuję się tam naprawdę fajnie.. Dzięki Eleanor nigdy się tam nie nudzę. Idę z nią dzisiaj do klubu.Muszę Hazzę zostawić samego boję się by czegoś nie narobił ,ale mam zaufanie do niego.



Otworzyłem drzwi do domu, rzuciłem torbę na kanapę .

-Harry jesteś?-krzyknąłem
-Jestem..

Powoli wszedłem po schodach w stronę pokoju Harry'ego.

-Słuchaj idę dzisiaj do klubu a Ty zostajesz sam w domu i błagam nie narób bałaganu...

Nic się nie odezwał ale po chwili powiedział:

-A z kim idziesz?

-Z Eleanor. Masz coś przeciwko?

-Nie Loui nie ma ,a teraz możesz już wyjść?! -naburmuszony krzyknął

Tak jak prosił tak zrobiłem.

***

Wieczorem wróciłem do domu ... Oczywiście nie przesadzałem z alkoholem na imprezie z powodu Hazzy.Nie chciałem by musiał się mną opiekować tak jak ja nim ostatnio.Nigdy nie lubiłem imprezować ,ale ten wieczór był  świetny.Wracałem wtedy do domu z El.Latarnie świeciły ładnie i Londyn wyglądał bosko jak dotychczas.Eleanor odprowadziła mnie pod same drzwi.Staliśmy tak chwilę podsumowując to co się dziś działo i śmiejąc się.Po chwili delikatnie pocałowałem El.Nie wiem czemu to zrobiłem , ale się głupio poczułem.Powiedziałem ,że muszę już iść i uciekłem.

W domu czekał na mnie Harry .. chociaż  w sumie to nie wiem czy czekał.Bo siedział i oglądał telewizję.Gdy tylko zobaczył ,że wróciłem od razu do mnie podbiegł wręczając mi białą kopertę.

-Harry co to jest?

-Sam zobacz.Leżało w naszej skrzynce pocztowej.

Usiedliśmy obaj na kanapie.Lekko rozerwałem kopertę.. Był w niej list od jurorów z XFactor.Czytałem go i po chwili poczułem się jak by ktoś wbił mi w serce wielki nóż.Z treści wynikało iż nie przeszliśmy dalej... ale było też napisane żebyśmy się ponownie wstawili  ponieważ mają dla nas propozycję.Nie wiadomo co to miało oznaczać ,ale pojawiła się malutka iskra nadziei.Harry gwałtownie wyrwał mi list a po chwili rzucił go na podłogę i uciekł.Domyśliłem się ,że to cholerne uczucie kiedy chcesz spełnić swoje marzenia a nikt nie chce ci w tym pomóc.Czym prędzej pobiegłem do niego.

-Harry.. nie przejmuj się tym aż tak..
-Loui nie rozumiesz ,że ja znowu uwierzyłem ,że tym razem się uda.Ile razy będę sobie to jeszcze powtarzać?Ile?!Prawda jest taka iż jestem beznadziejny.. Chciałem by rodzina była ze mnie dumna ,ale nie będą i nie byli. - zakrył się kocem i nie chciał już ze mną rozmawiać.

Wiedziałem ,że mu nie pomogę więc wyszedłem z pokoju , i poszedłem do salonu.Usiadłem i rozmyślałem tak pół nocy  " o co chodzi z tą propozycją.. ".

***
Wstałem rano , znowu czułem się jak wrak człowieka..Zrobiłem śniadanie,ale Harry nie chciał nic jeść.Mi w sumie też się nie chciało...Hazz wyszedł przed blok nawet nie wiem po co  Oczywiście za nim pobiegłem  i z całej siły go przytuliłem.Właśnie tego mu brakowało .. mojego ciepła.



Do XFactor mieliśmy się wstawić pojutrze.Nie wytrzymam .. chcę wiedzieć co oni od nas chcą...!

****
Z Harry'm byliśmy dziś na siłowni.Postanowiłem iż będę trenował loczka na wszelki wypadek gdybyśmy byli kiedyś sławni , haha!Harry'emu bardzo spodobał się ten pomysł.Chciałem głównie by nie rozpamiętywał tych złych chwil.Gdy wracaliśmy z siłowni "zaczepiliśmy " o knajpę z jedzeniem,więc zjedliśmy tam  obiad.Byliśmy też w parku.. Dzisiaj jak siedzieliśmy na ławce Harry dotknął moją rękę .. popatrzyłem się na niego z uśmiechem i złapałem za dłoń.Może i wyglądało to dwuznacznie,ale był to jedynie przyjacielski uścisk.



***

Późnym wieczorem poszedłem do loczka sprawdzić co u niego.. Zastałem go rysującego..Gdy tylko zobaczył,że przyszedłem gwałtownie nakrył swój rysunek bluzą.Pocałowałem go w policzek na dobranoc , zgasiłem światło i poszedłem na dół.

**
Rano obudziłem się o dziwo wyspany..Pierwsze co zrobiłem to oczywiście poszedłem do Hazzy go obudzić.Rysunek ciagle leżał przykryty... skusiłem się i odkryłem powoli bluzę by zobaczyć dlaczego tak go chowa przede mną..To co zobaczyłem naprawdę polepszyło mi dzień.I oczywiście odkryłem nowy talent loczka -rysowanie. Sami spójrzcie:

Uśmiechałem się do kartki papieru.. ale odłożyłem wszystko na miejsce i obudziłem Hazze.Zszedłem na dół i zrobiłem jego ukochane naleśniki z bananami i czekoladą.Od razu pojawił się koło mnie.. bardzo lubił 'przyczepiać ' się do mnie.. A ja uwielbiałem go przytulać i czochrać te loczki.

Jutro planowo mieliśmy pojawić się u jurorów XFactor.. miałem ogromnego stresa.

Gdy już zjedliśmy śniadanie ubraliśmy się i obaj wyszliśmy do szkół.

***
Późnym popołudniem wróciłem do domu.Zastałem wkurzonego Harry'ego.Dla poprawy humoru poczochrałem mu loczki i zapytałem:

-Ej Hazz co Ty takie nieswój?

-Eleanor tu była.-powiedział poważnie

- O a co chciała?
Harry popatrzył się na mnie 'krzywo' i powiedział:

-Powiedziała ,że mam się od ciebie "odwalić" bo Ty nie jesteś , jak to ujęła "zjebanym gejem"..
-Harry co ty znowu wymyślasz?!
-Proszę bardzo jak mi nie wierzysz to Twoja sprawa.. A myślałem ,że masz do mnie zaufanie.- Po czym uciekł do pokoju i się tam zamknął.

I znowu jakieś nieporozumienia między nimi.. Miałem tego serdecznie dosyć.

***

Wczoraj wieczorem nastawiłem sobie budzik by przypadkiem nie zaspać.Wcześnie rano wszystko przygotowałem..ubrania, jedzenie.Mieliśmy być na miejscu około 12 rano.Zeszło nam sporo czasu na wszystko.Popatrzyłem na zegar a tu już zostało nam pół godziny do wyjścia. Harry był bardzo zniechęcony i nie chciał nigdzie iść,ale jakoś go przekonałem.Byłem bardzo podekscytowany.. wyszliśmy z domu i zamówiliśmy taksówkę.Po około 20 minutach wysiedliśmy przed miejscem w którym odbywały się castingi.Już z daleka zauważyliśmy Pana Simon'a - jednego z jurorów. Zaprosił nas na scenę. Byli tam również dwoje innych jurorów.Zdziwiłem się bardzo gdy zobaczyłem na scenie trójkę tych chłopaków o których kiedyś pisałem.. Staliśmy tak obok siebie jak całkowicie obcy ludzie.Wtem Simon zaczął do nas mówić:




-"Wszyscy nie przeszliście dalej w XFactor... jednak mamy dla Was propozycję.. "

Przełknąłem powoli ślinę i spociły mi się dłonie..

-"Chcemy Was połączyć w zespół!" -krzyknął Simon z uśmiechem

Z zadziwienia zakryłem dłonią usta.. a Harry przykucnął.

Simon kontynuował.. :

-"Jeśli zgodzicie się by być zespołem  to oczywiście przepuścimy Was dalej. Uważamy ,że razem moglibyście zdziałać więcej."

Jako Ci "całkowicie obcy ludzie"  ucieszyliśmy się wszyscy niezmiernie..




  Zrobiliśmy sobie zdjęcie razem.Na zawsze zapamiętam ten piękny dzień. Zapomniałem Wam wspomnieć iż Ci trzej chłopacy to właśnie "ci kolesie" ,których od zawsze chciałem poznać. Tak dzisiaj mogę śmiało powiedzieć..  MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ.. TRZEBA TYLKO W NIE UWIERZYĆ!

Gdy tak śmialiśmy i cieszyliśmy się po kolei .. Harry "strzelił" pytanie..

-Ej chłopaki a jak będzie się nazywał ten nasz skromny boysband?


*********************************************************************************

Cześć C: Bardzo bardzo dziękuję Wam wszystkim za pozytywne komentarze pod 1 rozdziałem.Cieszę się ,że się Wam podobał :) Ten rozdział pisałam około tydzień po trochę.. :D Mam nadzieję ,że miło się Wam czytało.Kocham Was! xx


~~ By Anka

6 komentarzy:

  1. omnomno ;D robi się ciekawie :) Ej! Ale ta El miesza ;// grrr... ale mam nadzieję, że jakoś tak pokombinujesz i.... LARRY ! :D
    super :) i czekam na następny :)
    +
    http://closeinthedreeam.blogspot.com/ - zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwww♥ swietne opowiadanie :)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*

    Zapraszam do mnie :
    sadstoryabout1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jejejejeje zajebisteee czekam na next :3 xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow rozjebałaś mi psychikę jak najszybciej dodawaj nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Omom C: Kiedy kolejny ? Rysunek śliczny *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie lubię Eleonor, nie lubię, nie lubię, fuuuj. ale ogólnie bardzo pozytywnie, pierwszy raz czytałam coś, co dzieje się przed x factorem ; )
    could-freeze-this-moment-in-a-frame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń