poniedziałek, 10 grudnia 2012

1.Odnaleźć siebie w kimś, kim stałeś się dla bratniej duszy.

"Wieczorem usiadłem przy komputerze  i przeglądałem TT, miałem wtedy 100 ileś obserwujących..Zbliżała się godzina 22.. sen wziął górę.

** 
 następnego dnia rano Harry około 9 już był u mnie.Usiedliśmy na kanapie.Chciałem się go zapytać o castingi do XFactor.

-Harreh..
-co Lou?-powiedział jedząc kanapkę

uśmiechnąłem się , słodko wyglądał.

-Co ty na to żebyśmy poszli na casting do XFactor.. no wiesz spróbować coś zaśpiewać.

Harry milczał przez chwilę.Pewnie miał złe wspomnienia z poprzedniego castingu,ale po chwili pochwalił mój pomysł.Ucieszyłem się niezmiernie.Usiedliśmy  do komputera i poszukaliśmy daty i miejsca castingów.Jeden miał miejsce w Londynie za  2 tygodnie.Uznaliśmy ,że będziemy mieli wystarczająco dużo czasu by się do niego porządnie przygotować czy wybrać piosenkę.Obaj marzyliśmy o takm dwu-osobowym zespole ..Tak , to było by niesamowite... Potem wybraliśmy się na spacer .. byliśmy kupić Hamburgery.Znowu zrobiliśmy sobie zdjęcie :

 

Powiedziałem mu,że jutro muszę iść na wykłady i nie będzie mnie do 15 lub dłużej.Loczek posmutniał ,ale gdy poczochrałem mu włosy i powiedziałem ,że mimo wszystko znajdę dla niego czas-rozpromieniał.Zastanawiałem się ostatnio jak to będzie z tą opieką nad nim.Czułem się nawet jak ojciec czy starszy brat.On naprawdę stał się bardzo bliską mi osobą. Zaprosiłem go na basen w następnym tygodniu.Zobaczymy co z tego wyniknie.Ostatnio dużo się dzieje w mojej studenckiej klasie.Zmieniają się profesorzy ,zmienia się wygląd budynku ,odchodzą osoby,nowe dochodzą..A właśnie co do tych nowych.. to doszła do mojej klasy ostatnio pewna dziewczyna. Ma na imię chyba Eleanor.Nie wiem właściwie,ale profesor tak ją woła.Przyznam ładna jest,ale raczej nie w moim typie.Widać,że jest imprezowiczką ,a ja? Nieśmiałym chłopakiem.Tak czy inaczej bardzo lubiłem chodzić na te wykłady uwielbiałem moich nauczycieli i innych studentów.Do mojej uczelni chodzą też pewni chłopcy.Nawet nie znam ich imion,ale dziewczyny za nimi biegają.Są taką "  zgrajką " 3 najlepszych przyjaciół.Zawsze chciałem należeć do ich paczki,ale ja jak to ja jestem nieśmiały i pierwszy nie zawrę znajomości,ale patrząc na sposób w jaki poznałem się z Harry'm mogę powiedzieć ,że to wcale nie musi być trudne.

Potem gdy zjedliśmy nasze hamburgery ruszyliśmy na powrotny spacer do domu.Odprowadziłem Hazzę do domu a  jego mama podziękowała mi i się pożegnaliśmy.Szedłem sam  "obijając " się o obcych ludzi po dużym mieście.W koncu jednak ujrzałem przed sobą mój dom.Wszedłem powoli po schodach , otworzyłem drzwi i rzuciłem się na łóżko.Tak też zasnąłem.

 ****

Wstałem wcześnie rano by przygotować się do nadchodzących wykładów.Ubrałem się ,umyłem twarz i zjadłem śniadanie.Wyszedłem gdzieś przed 8 rano.Tak jak codziennie usiadłem na swoim miejscu , przeglądając  zeszyty.Ta dziewczyna o której Wam  wcześniej wspominałem siedziała na ławce w miniówie z koleżankami śmiejąc się głośno.Wkurzyła mnie..

-Ej laska możesz zejść z tej ławki?-burknąłem

W prawdzie z niej zeszła.. ,ale po chwili dosiadła się do mnie i powiedziała:

-Co ty takie niewyraźny misiek?

Popatrzyłem się na nią tępo , wziąłem swoje rzeczy i po prostu stąd wybiegłem.Zdziwiłem się bo pobiegła za mną.Tym razem już nie nabijała się ze mnie , tylko podała mi rękę mówiąc:

-Eleanor jestem.

-Lou.


Potem wróciliśmy na miejsca a wykład się zaczął... Tak właśnie poznałem Eleanor Calder.. 

 

***

Przez całe wykłady świetnie nam się gadało ze sobą.Ona okazała się być fajną dziewczyną , pełną poczucia humoru.Naprawdę ją polubiłem.Gdy się już rozchodziliśmy do domów , dałem jej mój numer telefonu i poszedłem. Miałem jeszcze dzisiaj spędzić popołudnie z Harry'm.W końcu mu to obiecałem.


Zmęczony wróciłem do domu.Po około 30 minutach zadzwoniłem do Eleanor i zaproponowałem by poszła ze mną do parku.No i oczywiście Harry też.Mój kochany loczek po moim telefonie 10 minut później był już pod  moimi drzwiami.

-Hazz nie obrazisz się jeżeli pójdzie z nami moja koleżanka z studiów? 

Na początku był nie bardzo zadowolony,ale po chwili powiedział ,że może pójść.No więc Eleanor czekała na nas pod blokiem.Poszliśmy w trójkę na lody a potem chodziliśmy po mieście i parku.Usiedliśmy na ławce.Harry oczywiście jak najbliżej mnie.Przyleciały wtedy gołębie.Przypatrywałem się im chwilę a potem powiedziałem do Hazzy : 

-Patrz Harry to są właśnie  keviny.

Chyba nie zrozumiał o czym mówię ,ale po chwili się skapnął.

Tak minęło nam popołudnie.Eleanor wróciła sama do domu a ja z Harry'm poszliśmy do mnie.
Położyliśmy się na chwilę , Hazza zasnął wtulony w mój tors.Tak słodko wyglądał gdy spał,że nie chciałem go budzić.Więc został na noc u mnie.


***
 Wstałem rano by przygotować śniadanie.Zrobiłem naleśniki z bananami i czekoladą.Gdy skończyłem podawać do stołu Harry zszedł z góry i pierwsze co zrobił to objął mnie w pasie z zamkniętymi jeszcze oczami.

-A co ty jeszcze nieprzytomny Hazz?

Ten tylko odmruknął.No więc odczepiłem Harry'ego od siebie i usadziłem na krześle.Pomyślałem sobie..,że przez te 2 lata nie będę się z nim nudzić.

Przy okazji spójrzcie jak wygląda bez loków. Haha , jak dla mnie to świetnie.


****

Cześć pamietniku.Wybacz,że nie pisałem przez prawie 4 dni,ale naprawdę nic takiego się u nas nie wydarzyło no może oprócz jednej sprawy.Mama Hazzy załatwiła te cholerne papiery i  jestem już prawnym opiekunem Harry'ego.Naprawdę nie wiem co myśleć. Uwielbiam go z każdym dniem coraz bardziej.Przeprowadzka pańswa Styles zbliża się wielkimi krokami. Spytałem Harry'ego czy będzie tęsknił za rodziną.Odpowiedział ,że na pewno ,ale będzie miał mnie.Nie widziałem chyba słodszej osoby od niego.Dziwię się ,że nie ma jeszcze dziewczyny a jest naprawdę przystojny.Głównie to przez te 4 dni padał w Londynie deszcz.Więc nie mieliśmy za dużo rozrywki,ale ćwiczyliśmy dużo do castingu.Jeszcze 8 dni.Naprawdę nie mogę się doczekać.No i oczywiście zostały jeszcze moje studia.No przyznam uczę się średnio ale chyba nie jest  tak źle.Do moich egzaminów lada dzień.A właśnie.. Mój problem z garniturem się rozwiązał.Byłem z Hazzą kupić nowiutki.Spodobał się nam ten sam.Była u mnie kilka razy Eleanor.Harry jak zauważyłem złowrogo się na nią patrzył.Nie wiem co mu jest ,ale widać ,że z jakiegoś powodu jej nie lubi.


*** 
Cześć pamiętniku.!Obecnie siedzę w łóżku z katarem..Masakra normalnie.Nos mam czerwony jak burak.A pomyśleć ,że wczoraj czułem się tak dobrze.Oczywiście Harry gdy tylko się o tym dowiedział usiadł  obok mnie i ciągle pytał się czy czegoś nie potrzebuję.Aktualnie poszedł do kuchni  i robi mi zupę , którą karmił będzie mnie z pewnością na siłę.No i oczywiście mam już  w swojej kolekcji  "kilka" sprejów do nosa ,pastylek do gardła i chusteczek.Nie dość ,że jest taki słodki ,że mam ochotę go schrupać to jeszcze taki opiekuńczy.Boję się ,że nie wyzdrowieję do castingu.Jeszcze pełny tydzień.
Miałem iść z Harry'm jutro na basen.No cóż chyba nici z tego.

***
Postanowiliśmy ,że pójdziemy na basen.Świetnie się dzisiaj czułem ,ale co się dziwić po tych wszystkich kuracjach.Bardzo dobrze zapamiętam ten dzień.Bo w końcu widok topiącego się Harry'ego nie jest na co dzień ,haha.

***
Dziś odwołali wykłady..Nawet nie wiesz jaki byłem z tego powodu szczęśliwy..Głos już mi wrócił więc nie mam co się obawiać castingu.Jeszcze 5 dni! Ostatnie próby, ostatnie poprawki...

*******

Dziś  minęło 4 dni jak nie pisałem.Kurczę.Nie miałem czasu.Harry się do mnie wprowadził.W sumie to trochę za wcześnie ,ale rozumiem,że bardzo chciał.Będziemy spędzać ze sobą więcej czasu no i zaczyna się moja oficjalna rola 'ojca' Już JUTRO castingi do XFactor.. Stres, stres ogromny! Po Hazzie jakoś tego nie widać.Pewnie już stracił nadzieję ,że kiedykolwiek przejdzie dalej.Zaśpiewamy w dwójkę piosenkę Torn.Pokochaliśmy tą piosenkę , no dosłownie. 


*****

Jest  godzina 17.34.Właśnie wróciliśmy samochodem pani Anne z miejsca gdzie odbywały się castingi.To najpiękniejszy dzień w moim życiu..uwierz.Zaśpiewaliśmy piosenkę "Torn" i wszyscy bili nam brawa.Piękne uczucie być docenionym.Nie wiemy jeszcze czy przeszliśmy dalej ale mają nas niedługo powiadomić. Coś obawiam się ,że to "niedługo" nie nadejdzie nigdy.Nie chcę by Harry znów się zawiódł.Naprawdę.Szkoda by mi go było,ale przyznam ,że się chłopak wykazał. Gdy przyszliśmy spełnieni do domu.. usiedliśmy naprzeciwko siebie na kanapie.Harry patrzył się na mnie tymi swoimi błękitnymi oczętami a ja uśmiechnąłem się lekko.Siedzieliśmy tak w martwej ciszy spoglądając na siebie nawzajem.. W pewnej chwili Harry przybliżył się do mnie , dotknął delikatnie mój policzek a potem obdarzył pocałunkiem.Nie wiem jak to wszystko opisać.Nie wiem kim jestem dla niego.. ale boję się prawdy ,która może się okazać dla wielu bolesna.....





____________________________________________________

Jej  :OO 10 komentarzy  pod ostatnim postem.Nie spodziewałam się.Dziękuję bardzo za tyle miłych słów :) Postaram się urozmaicić opowiadanie i pisać je na podstawie prawdziwych wydarzeń,ale oczywiście dodam również małe "atrakcje".Nie jestem pewna co do 1 rozdziału.Wyszedł może taki nijaki.. Sama nie wiem.Napiszcie czy Wam się podoba i co ewentualnie unikać w pisaniu :)) dziękuję jeszcze raz za wszystko .<33


~~ By Anka

8 komentarzy:

  1. REWELACJA! Uwielbiam czytać te twoje opowiadania :) Fajnie też, że dodajesz te zdjęcia, bo to pozwala mi sobie wyobrazić opisywaną sytuację. Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!!
    Jak najszybciej dodaj nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się bardzo podoba... i jeszcze ten całus... no aww ;33 coraz bardziej zaczynam wierzyć w Larr'ego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jejejejejejejej zajebisteee <3 czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper, mam pyt, na tym zdjęciu to hazz i lou ? czy to fotomontaż ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. http://directionerspolska.blogspot.com/

    zapraszam !

    fajny blog ♥

    OdpowiedzUsuń