"Oboje obudziliśmy się wcześnie rano,czułem się rześko.Jak na co dzień Harry zszedł na śniadanie,uwielbiam ten dźwięk skrzypiących schodów gdy schodzi.Chłopak był najwidoczniej w tak samym dobrym humorze jak ja.Stanął w progu,oparł się i uważnie śledził każdy mój ruch.Czułem go na sobie..niechcący pobiłem 2 szklanki i paczkę jajek.
-Lou a może dzisiaj ja zrobię śniadanie?-zaproponował
Uśmiechnąłem się znacząco i pozostawiłem dziś kuchnię Hazzie.Wtedy na telefonie,który leżał na stole pojawił się napis "1 nieodebrane połączenie"..chwyciłem go odruchowo.Był od Eleanor.Harry zaczął energiczniej poruszać patelnią..zgadłem,że pomyślał sobie,że ja i El coś ten..Chcąc go uspokoić podszedłem bliżej,złapałem go w biodrach a brodę miałem tak blisko jego ust.Delikatnie musknąłem jego szyję i uciekłem..Harry zaśmiał się znacząco.
Podbiegł do mnie i rzucił się obok na kanapie.Kochałem takie chwile gdy byliśmy tak blisko ze sobą.
Nasze wspólną chwilę znów musiał ktoś przerwać.Zerwałem się gwałtownie z miejsca bo jakiś kretyn dzwonił dzwonkiem jak oszalały.Otworzyłem je i ujrzałem za nimi dostawcę pizzy.
Zdziwiony pytam..
-O co chodzi?
-Zamawiał pan pizzę-dostawca powiedział to z taką ironią w głosie,że nie uwierzyłem.
-Przepraszam,ale ja nic nie zamawiałem-próbowałem przetłumaczyć kolesiowi do rozumu.
Wtedy Harry pojawił się w drzwiach.
-Ile płacimy?
- 20 dolarów.
Harry podał pieniądze i zabrał pizzę.A następnie poszliśmy do salonu.
-To Ty ją zamówiłeś?-spytałem całkiem poważnie
-Nie,ale była okazja to musieliśmy skorzystać.
To co było w nim bardzo uroczego oprócz uśmiechu to to,że zawsze mówił ,wszystko w liczbie mnogiej.
Później po "śniadaniu" wyszliśmy połazić po Londynie.Lubiliśmy chodzić tak bez celu.Udawało się nam zawsze wpaść na kogoś ciekawego i było mnóstwo wspomnień z tych wycieczek.Ten dzień naprawdę zapowiadał się pełen przygód,ale nie przypuszczałem,że aż tak dużo się zmieni.Usiedliśmy na chwilę na ławce.Chwilę panowała martwa cisza,ja obserwowałem otoczenie a Harry zamknął oczy i chyba o czymś myślał.Gdy nagle szturchnąłem go gwałtownie.
-Ej Ty Harry,też to słyszysz?
-Co takiego?-zapytał zadziwiony
-Jakby płacz dziecka!
Wstałem z ławki,uklęknąłem i zaglądnąłem pod krzaki.Tam ujrzałem małego blond włosego chłopczyka.Był cały zapłakany i naprawdę przerażony.Nigdy wcześniej nie miałem takiej sytuacji w życiu..Harry natychmiast przykucnął obok mnie i tak chwilę staliśmy patrząc na tą małą bezbronną istotę bez celu.Jednak w pewnym momencie wyciągnąłem do niego powoli rękę.
-Cześć,jak masz na imię?-zapytałem łagodnie
Chłopczyk tylko zakrył twarzyczkę małymi rączkami.
-Ja jestem Harry,a to wujek Lou..chciałbyś pójść z nami na lody?
Wątpiłem by to zadziałało,ale o dziwo chłopiec powoli odkrył twarz i lekko kiwnął główką.
Harry zaśmiał się lekko i wyciągnął do niego dłoń.Chłopczyk złapał się za nią.Tak jak obiecał mu Hazz poszliśmy na lody.Tam próbowaliśmy dowiedzieć się chociaż trochę na temat dziecka.
Jedyne co udało się nam wyciągnąć z tego malucha to to,że ma na imię Mike.No więc owy Mike zajadając sie lodami wyglądał na naprawdę szczęśliwego.Miałem tyle myśli w głowie.. "Skąd się pojawił,gdzie jego rodzice, i co sam robił w tak zatłoczonych częściach Londynu..".Starałem się nie okazywać chłopcu tego,że byłem zdenerwowany..Gdy zjadł już lody postanowiliśmy zabrać go do domu.Tam Harry sam zadbał o niego..dał mu jeść,umył buzie i rączki a potem położył spać.Byłem więcej niż zdziwiony..Nie przypuszczał bym,że tak dobrze umie zająć się dziećmi.Stałem tak oparty o stół.Czułem się rozdarty..Bo co teraz będzie z Mike'm? Harry widząc,że jestem zdeziorentowany zażartował.
-No widzisz Lou w końcu doczekaliśmy się dziecka.
Przytuliłem się do Hazzy.Naprawdę polubiłem tego malca choć tak krótko go znamy.
Następnego ranka wpadli do nas chłopcy,nie chcieliśmy im mówić o tym,że znaleźliśmy przypadkowo dziecko na ulicy.
Jednak Niall był szybszy.. siedzieliśmy sobie wszyscy na kanapie pijąc zimne piwo..Wtedy Niall powoli zeszedł z schodów.I zapytał głośno..
-Ty Louis wy na serio jesteście już w takim etapie związku,że dziecko macie?
Zbladłem.Natomiast reszta chłopców zaczęła się śmiać,Niall też.Pierwsze co pomyślałem to to,że wie o tym co łączy mnie i Hazzę,ale to przecież niemożliwe..
Zayn widząc jak wyglądam walnął mnie lekko w ramię..
-Ej Louis dobrze z Tobą?Niall żartował z tym dzieckiem.. Naprawdę wyglądacie mi raczej na tatę i syna.Poczochrał mnie po włosach a ja jak zwykle musiałem robić dobrą minę do złej gry.
-Zayn tylko problem jest w tym,że ja nie żartuję.- Niall podrapał się po głowie
-No bo wczoraj widzicie..jak poszliśmy na spacer znaleźliśmy małego chłopca pozostawionego bez opieki.Nie wiedzieliśmy co robić więc go wzięliśmy.
Chłopcy wydali się niezbyt zdziwieni.Chwilę panowała cisza,ale Niall zaproponował..
-To może zostawimy to chłopakom?W końcu to ich dziecko. -Liam złowrogo popatrzył się na Niall'a.
W ten właśnie sposób reszta 1D dowiedziała się o znalezionym dziecku i na tym temat został zakończony.W sumie to cieszyłem się z tego powodu.
Wieczór spędziliśmy całkiem miło..a przynajmniej jego część.Mike potrzebował opieki.Ale tak mogę powiedzieć,że bardzo miło go spędziliśmy...
Oczywiście dawno nie wspominałem co z moją nauką jak i z szkołą Hazzy..Jakoś powoli nam szła.Nie było źle ale też nie rewelacyjnie.Nie mogłem doczekać się wakacji.Naprawdę były mi tak cholernie potrzebne teraz..Hmm zapytasz a co z naszą karierą?Owszem chodziliśmy z chłopakami do studia i ćwiczyliśmy..dużo.Niedługo miały być już publiczne występy.Strasznie się baliśmy,ale powtarzałem,że jakoś to będzie.Eleanor wiele razy chciała się ze mną umówić,ale obiecałem Hazzie,że nie będę się z nią jakoś specjalnie zadawał.
*********
Dziś krótko i na temat ;) nowy wątek-dziecko.Aww to takie słodkie <3 Larry 'ma dziecko' :D Wydaje mi się ok ten rozdział.A wy co sądzicie?
~~By Anka
Słodki jest ten rozdział ;D
OdpowiedzUsuńaww... rozpłynęłam się :) czekam :)
OdpowiedzUsuńbosko <3 czekam nn <3 bd czytać regularnie : ) x
OdpowiedzUsuńSyvilla Vane - postać z gry. Syvilla Vane - człowiek z krwi i kości. Syvilla Vane odważna i wygadana dziewczyna. Syvilla Vane nieśmiała i delikatna osoba. Syvilla Vane niewierząca w miłość i przyjaźń. Syvilla Vane dobra przyjaciółka i dziewczyna. Syvilla Vane nie wie kim jest...
OdpowiedzUsuńgame-life-trouble.blogspot.com i a-n-t-m-s.blogspot.com
[SPAM] [FF1D] LARRY STYLINSON. Po niespodziewanej śmierci Harry’ego, w życiu Louisa zmienia się praktycznie wszystko. Tomlinson wyjeżdża do rodzinnego Doncaster by pogrążyć się w bólu. Jednak wizyta starego przyjaciela wszystko zmienia. Louis powraca do Londynu, by znów zamieszkać z przyjaciółmi. Tego samego dnia, po raz pierwszy dostaje tajemniczy list.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam, a jeśli się spodoba, proszę o szczerą opinię. xx
http://ps-i--love-you.blogspot.com/
Słodkoo *.* Czekam na kolejny rozdział :33
OdpowiedzUsuńAwwwwww ;******
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :D
Przepraszam za spam ale szukam czytelników :( Harry jest nastolatkiem o smutnej przeszłości która go w Sobie zamknęła. Louis jest psychologiem , który będzie chciał mu pomóc . Czy Harry otworzy się przed obcą osobą i jej zaufa ? Czy Louis będzie w stanie dotrzeć do Harre'go . Czy Louis sam nie będzie potrzebował pomocy ? I najważniejsze czy pomiędzy tą dwójką dojdzie do czegoś więcej niż tylko ofiarowania pomocy ? http://ostatniemarzenie.blogspot.com/ Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńHejka kiedy wrzucisz nastempne ....
OdpowiedzUsuńHejka kiedy wrzucisz nastempne ....
OdpowiedzUsuń